Klub Księgarza swoje miejsce na Rynku w kamienicy pod nr 22/24 znalazł od razu po odbudowie Starego miasta. Za datę rozpoczęcia działalności uważa się 12 grudnia 1955 roku. Powstał pod auspicjami Domu Książki i Stowarzyszenia Księgarzy Polskich. Na parterze zawsze była znana Księgarnia Literacka. Ale już jej nie ma… Zarówno Klub na piętrze jak i lokal Księgarni stały się własnością sąsiadującego Muzeum Literatury…
Klub Księgarza, przez wielu określany jako „miejsce magiczne”, jest bez wątpienia jednym z najważniejszych, najpopularniejszych i najbardziej znanych salonów literackich Warszawy, cenionych przez autorów, wydawców i bywalców…
W „Słowniku Warszawskim” Olgierd Budrewicz, niewątpliwy autorytet varsavianistyczny, napisał:
„Trafiałem do Klubu Księgarza wielokrotnie i wszystkim doradzam taką wizytę. Jest zawsze okazja do spotkania się oko w oko z pisarzem, naukowcem, wydawcą, co przed niewielu laty było czymś zwyczajnym, a teraz wyszło z mody. Twórcy kultury mogą usłyszeć tam komplementy, ale – bywa – i słowa krytyki, w dodatku, co może najważniejsze, od ludzi „z ulicy”, po prostu od przeciętnych czytelników. Klub Księgarza jest więc ważnym obiektem Warszawy, bo tam można poznać prawdę na tematy istotne. To jedno z nielicznych miejsc promocji kultury bez koturnów czy „akademii ku czci”. Lokal usytuowany jest nad małą księgarnią , położoną pięknie na Rynku, tuż koło zbiegu Krzywego Koła z Kamiennymi Schodkami. Tutaj odbywają się wybory Książki Miesiąca i Książki Roku oraz uroczyste wręczenia nagród laureatom A także spotkania czytelników z autorami tzw. nowości wydawniczych. Do klubu ciągną młodzi i starzy (ci ostatni narzekają na wysokie schody). Od roku 1987 placówkę prowadzi dynamiczny organizator i życzliwy ludziom człowiek, Jan Rodzeń”.
Artysta, oddzielony od postaci prywatnej, albo artystą jest – albo nie ma o czym mówić. Odarty z sensacji i pogłosek, plotek i pomówień kolorowych pisemek, tabloidów i l...
Jeśli chcesz uświadomić dziecię – coraz ciekawsze świata spraw – dlaczego ogórek nie śpiewa lub za co trza kochać wróbelka, albo co też może oznaczać jakieś ...