Natura szczerzy kły
Pewnej niedzieli kilka lat temu w zoo Kolmården wilki zagryzły swoją opiekunkę. Od tego zaczyna się książka Larsa Berge w świetnym przekładzie Ireny Kowadło-Przedmojskiej, wyróżniającym się organiczną dynamiką i muzycznością. „Dobry wilk” to precyzyjny reportaż śledczy, którego autor do ostatnich stron nie porzuca przyjętego na siebie zadania. Próbuje zrozumieć, co się stało, dlaczego projekt Bliski Kontakt z Wilkiem, polegający na spotkaniu oko w oko z naturą, odniósł fiasko. Wynikał przecież ze szlachetnych intencji, z pozytywnych tęsknot lepszej części ludzkości, z chęci odnowienia przymierza z naturą. Zawarcie przyjaźni z tak czarnym charakterem jak wilk byłoby szczególnie spektakularne.
I tu właśnie Berge zaczyna drążyć, odkrywać sentymentalne podłoże takiego myślenia, jego medialne pozory i cynizm, z jakim projekt przekształcono w produkt. Reporter pisze nie tylko o tym konkretnym przypadku, ale też o innych, o handlu przyrodą, o traktowaniu zwierzęcia jako maskotki. Zwierzęcia, które uczyniliśmy niewolnikiem tańczącym dla naszej zabawy.
Berge jest powściągliwy w swojej opowieści. Właściwie nie oskarża wprost, ale też nie uniewinnia. Wystarczy fakt, cytat. Największym zmartwieniem jednego ze zwolenników zbliżenia z naturą staje się kwestia: i co teraz ludzie powiedzą o wilkach?
Piotr Mitzner